Forum o uwodzeniu - Be Alpha

Day Game - Misje Alpha Male

Shahon - 2009-09-30, 21:49
Temat postu: Misje Alpha Male
Od jakiegoś czasu wykonuję z kumplem Wojtkiem misje, z książki "alpha male" M. Grzesiaka.

Są wprost wykurwienne i dużo uczą. Opiszę tutaj każdą z nich co mi dała, co odkryłem, jakie bariery przełamałem i o ile więcej wiem. Jest ich 15, każda wyrabia umiejętności i instaluje pozytywne stany.

Tak jednym słowem: wiele uczą i warto:-)

P.S.
Komentarze Wojtka dodane są skośną czcionką

Shahon - 2009-09-30, 21:52

misja 1:

Zadanie: powiedz do co najmniej sześćdziesięciu osobom cześć, hey lub dzień dobry. Wybieraj różnych ludzi, kieruj się różnicą wieku, płci etc.

Uśmiałem się niesamowicie w czasie wykonywania celu, np idizemy ulicą mijamy ludzi, Wojt podchodzi do faceta po 40stce i mu w twarz "cześć" mina gościa "bezcenna"

Albo do staruszki "hejka" , Najwięcej zrozumiałem jak mijaliśmy gościa z dwoma dziewczynami, powiedziałem seryjkę "cześć cześć cześć..." a kolo jakby się przestraszył. Dotychczas sądziłem że gdy jest samiec i ma dwie samice to będzie bardziej agresywny, nastawiony na obronę terytorium... a tu takie zaskoczenie!

Weszliśmy do MCdonalda, umówiliśmy się ze ja biorę wszystkich po prawej a Wojt po lewej... wchodzimy i co? pusta prawa... więc słucham jak Wojt zaczyna się z każdym witać "cześć, cześć, hey, siemasz.. " ma donośny ton głosu... jakieś małolaty zaczęły się śmiać ale dzielnie walił dalej:) przez całego maca!

Albo na dworcu, zauważyliśmy jak ludzie pakują się do busa przednimi drzwiami, zacząłem więc lecieć w kierunku kierowcy (coś w stylu "zatrzymać aubobus!") kierowca grzecznie poczekał jeszcze na mnie, wbiegam do drzwi i z całą serdecznością do niego "DZIEŃ DOBRY" po czym wysiadam, a on w szoku odpowiedział... i pojechali w siną dal :shock:

Prawdę mówiąc bardzo się nakręciliśmy bo na początku z trudem przychodziło przywitać pierwszą osobę ..to już na koniec.... waliliśmy do każdego. Mówiłem nawet do dresów, "cześć chłopaki." Jaka reakcja? udawali że mnie nie widzą... lub kompletnie ignorowali.

Silna rama zawsze wygrywa a i my wyluzowaliśmy nieco bardziej w podchodzeniu do nieznajomych osób.
8-)


Z tego co mogę dodać od siebie(pisze to ja - Wojt…ek) to zauważyłem że na konwencjonalne „dzień dobry” zazwyczaj każdy powyżej 30-stki odpowiada, bo w głowie pojawia się coś w stylu: pewnie skądś go znam, ale po prostu teraz nie za bardzo kojarzę.


Jak wpadliśmy na to „epokowe odkrycie” wraz z Robero, postanowiliśmy nieco sobie utrudnić, by jeszcze więcej wyluzować… I do tych osób do których „pasowało by” zwracać się nieco oficjalnie, wyjeżdżaliśmy z naturalnym hej, cześć. Hmmm… tym razem reakcja odwrotna - absolutny stan konfuzji.


Wracając do wizyty w Mc Donald’s to była ona niesamowicie owocna, można powiedzieć że był to kolejny poziom zaawansowania… Polecenie serią hej, cześć, dzień dobry, hej, cześć, cześć, hej ,hej do każdej napotkanej osoby, jedni słyszą co mówisz do innych , stolik obok stolika to już naprawdę niezła jazda… Potrzebne mi było tylko jedno… zaraz po tym jak wpadliśmy na ten pomysł z Robertem( a wiem że jeżeli podsunie mu się jakiś nieźle pojebaną myśl, tudzież zapyta mnie co w tym momencie sprawiło by mi trudność, on może powiedzieć tylko jedno… hmmm zgadnij co?).


Bezcenny jest moment w którym przechodzisz z uczucia eeee, ale, może innym razem, na

- A CHUJ CO MI TAM oraz CIEKAWE JAK WIELE ZYSKAM! To właśnie było mi potrzebne.


Chwila w której stoisz na środku Maca i wszyscy się gapią, śmieją a Ty masz to w dupie jest wykurwienna.


Nawiązując do numeru z autobusem, uważam że Roberto powinien zagrać w kolejnej odsłonie filmu Speed. Wyobrażam go sobie w scenie z Tomem Cruisem, gdy wpada do pędzącego autobusu zaraz po tym jak Tom obezwładnił wszystkich terrorystów i jest w trakcie uwalniania zakładników, ociera pot z czoła i w tym momencie podchodzi to niego Robert i mówi patrząc prosto w oczy dzień dobry i wyskakuje przez okno, a za nim podąża wzrok kilkunastu osób pod tytułem „O co kurwa chodzi?’’

Shahon - 2009-10-01, 14:08

misja 2:

Zadanie: podejdź do co najmniej 60 osób i zapytaj jak dojść do jakiejś znanej ulicy albo punktu w miejscu gdzie mieszkasz. Najpierw ich przywitaj "hey lub cześć." Wybieraj różnych ludzi.

Niby bardzo proste... aczkolwiek trochę denerwujące zwłaszcza jak zapytasz starego menta;p Pamiętam jak Wojt rozkraczył się na całej szerokości najruchliwszej ulicy i powiedział do 3 naprawdę dużych facetów (jakieś koksy po siłowni chyba) "Hey jak dojść do rynku" wyciągając rękę w znak STOP! Tamci momentalnie zmienili się w szare myszki... zaczęli się głowić gdzie jest rynek i usiłowali przypomnieć drogę. Normalnie zmiana o 180 stopni!

Wojt jest normalnego wzrostu po prostu stał pewnie i wybił ich swoją ramą.

Była konfucja na tekst: "hey dziewczyny którędy prosto?"
what??
ee ulica Prosta?!

Najlepsze jak: Wojt zatrzymuje kobietę na ulicy "cześć..." ona momentalnie odruchowo walnęła coś jak "nie mam czasu" a on swoje.. "jak dojść stąd na poczte?" jak kobieta to usłyszała momentalnie się zatrzymała i zaczeła wyjaśniać... centralnie rzucił jej to pytanie w plecy a ona się odwróciła i zmieniła swój stosunek całkowicie!

Ludzie generalizują że na ulicy inni zatrzymują dla kasy, w celu sprzedaży, ankiety etc... pyt o drogę jest niezobowiązujące.

Mało pamiętam swoich akcji w każdym razie miałem większą liczbę przepytanych niż Wojt i on żeby nadrobić biegał i pytał każdego kto szedł przede mną. Pytam o klub a on "nie nie słuchajcie go! jak dojść na poczte?!" reakcje były "co tu się dzieje?" i lekki strach w oczach gości

Prócz wiedzy i doświadczenia z dodatkowych zasobów zyskaliśmy większy luz w rozmowie z nieznajomymi i kilka detali zw z językiem ciała.





Ja pamiętam że podchodziłem do w dużej mierze do atrakcyjnych kobiet w moim wieku by się przyzwyczaić i wyrobić sobie nowy odruch. Nie to żebym nie podszedł do 5 pań siedzących w kawiarni(gdzieś po 40-stce) by zapytać o jakieś dobrze znane mi miejsce, jedna z nich wyszła nawet z knajpy by dokładnie mi wytłumaczyć.


Podeszliśmy z Robertem też do dwóch dziewczyn, by zapytać gdzie można się dobrze ubrać i przy okazji zebraliśmy komplement że nieźle wyglądamy i nie musimy szukać sklepu czy coś takiego.


A i jeszcze jedno na początku miałem problem z zaczynaniem zdania od cześć, hej a to nadaje temu zadaniu większy sens. Mówiłem sorry, przepraszam odruchowo. Potem już nie „przepraszałem” ani werbalnie ani niewerbalnie. I właśnie cały bajer był w tym żeby nie przepraszać.
:mrgreen:

Shahon - 2009-10-01, 14:09

misja 3:

Zadanie: Pojedź w dzielnicę miasta w której nigdy jeszcze nie byłeś, chodź ulicami, jakie widzisz pierwszy raz, zwiedź okolicę i czuj się absolutnie komfortowo. Zadaj sobie pytanie "co tu jest nowego czego do tej pory nie znałem?" Zrób to w min 3 godziny czasu.

Z takim właśnie nastawieniem i zaciekawieniem poszliśmy na dworzec PKP i wsiedliśmy w pierwszy lepszy pociąg, który zawiózł nas do jakiegoś wypizdówka... :lol:

Pod lokalnym sklepem (widocznie wewnątrz ichniejszego centrum osiedla) stało ok 7 facetów, ochlaptusów, miejscowych pijaczków widocznie. Przeszliśmy wyluzowani między nimi. Poszliśmy usiąść na ławkę i pogadaliśmy, aha no i kupiliśmy coś w tym sklepie...

nota bene rzuciłem ekspedientce komplement że ma zajebiste włosy a ona "nie prawda przecież mam zniszczoną fryzurę" (nie ma to jak dojebać sobie samemu jak ktoś chce być miły ) :oops:

Jak się powoli zaczęło ściemniać chcieliśmy stamtąd jakoś wrócić do chaty.. i żaden pociąg nie jechał... Poszliśmy na autobus i z Dąbrowy Górniczej, okrężną przez Sosnowiec do Katowic... droga powrotna prawie 2 godziny...

mimo że nic się szczególnego nie działo, to niejako wynieśliśmy małe
zasoby:
-komfort w nieznanych miejscach
-luz przy obcych ludziach gdy czujesz się jak prawie obcy



Lubię takie akcje w stylu „niech żyje przygoda…” No dobra może wypizduwek nie był specjalnie urzekający… choć zachód słońca siedząc na dworcu w oczekiwaniu jakiegokolwiek transportu wyglądał całkiem interesująco


To co zyskałem to przekonanie: że nieważne gdzie jestem mogę czuć się pewnie, wydaje mi się że zachowywaliśmy się jak u siebie, ba… jestem pewien, jakbyś my nie byli u siebie to zapewne nie darli byśmy się do babki rozwieszającej pranie na balkonie(jakieś 4 piętro)Cześć… jak dojść do dworca ?, niestety zareagował gość z pierwszego i nam wytłumaczył. Albo nie przechodzili przez zbiorowisko menciarni z pewnym krokiem i delikatnym uśmiechem na ustach. 8-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group