Forum o uwodzeniu - Be Alpha

Be Alpha Events - PickUp Quest 13 Luty - Warszawa

Playas - 2010-02-15, 22:19
Temat postu: PickUp Quest 13 Luty - Warszawa
Siema chłopaki,

Jak Wam się podobał ostatni PickUp Quest ?

Co możemy poprawić ?

Opiszcie jakieś swoje akcje, my na dniach umieścimy wideo i foty!

BeSexy - 2010-02-15, 23:08

Pick Up Quest dał mi to, czego się po nim spodziewałem.
Ogromny kop motywacyjny i jeszcze więcej chęci do działania :)

dzeq - 2010-02-16, 07:36

Wiele fajnych akcji :)

Zrobilismy maraton pozytywu - Konrad wie o co biega, wyciagnalem telefony od 2 ekspedientek w jakims ciuchowym w arkadii i w niedziele bylem z obsluga sklepu na imprezie :D ( duzo sprzedawczyn :P )

Jedna sprawa - w mojej grupie mocno energia spadla na ostatnim zadaniu - bylo "najtrudniejsze" dla poczatkujacych, koncentracja juz spadla, wiec moze zamienic kolejnosc i po pierwszym kopie motywacji po rozgrzewce dawac cos takiego a potem spokojniej zjechac z poprzeczka i znow w gore na grze w klubach - moje 3 grosze

Pozdro

DZEQ

v!ncent - 2010-02-16, 11:21

Siemanko ;)

Bawiłem się na prawdę przezajebiście i nie mogę się doczekać kolejnej edycji PUQ.

FR ode mnie: [kawałek wpisu z mojego dziennika opisujący mój pobyt w Wawie]

DZIEŃ III

Obudziliśmy się. To było trudne. Od naszego przyjazdu spaliśmy tylko 8 godzin. Mimo to, gdy tylko pomyślałem, że zaraz jedziemy na PUQ, dostałem kopa. Zimny prysznic, śniadanko, sympatia, Komety (http://www.youtube.com/watch?v=L_ONPs7gtA0&feature=related - oh tak, ta piosenka pasuje do mojej późniejszej akcji...!!!), kawusia i w tramwaj.

Trochę za długo się zbieraliśmy i chwilkę się spóźniliśmy. Na miejscu przywitał nas Playas i weszliśmy do salki. Chłopaki już sobie siedzieli, rozpoznałem sporo osób z poprzednich dni. Zajęliśmy z TP i Insane miejsca. Zaczęliśmy się przedstawiać, później Ner, E$U i Playas dali nam trochę teorii (kurcze, fajnie było być w otoczeniu tylu ludzi z tematu), a na koniec usłyszeliśmy, jakie jest nasze pierwsze zadanie. Było proste - zebrać jak najwięcej numerów telefonów w godzinę. Dobraliśmy się w grupy, nasza miała skład: Ja, TP, Insane, Ł i P. Zostałem liderem naszego teamu, razem z innymi grupami podzieliliśmy się na rejony. Nam przypadła Arkadia.

19 napalonych samców wyskoczyło na ulicę w poszukiwaniu swoich ofiar. Szybko skierowaliśmy się na metro, po drodze otwierając co się rusza. Później tramwaj i nareszcie Arkadia. Wbiegliśmy do środka i się rozdzieliliśmy. Ja poszedłem z TP, Insane z Ł, a P działał sam.
Dostawaliśmy same zlewki. "Mam chłopaka" "Jestem w związku" bla bla bla.
Ja sam czułem, że nie działałem naturalnie. Działała presja czasu, moje podejścia nie były takie, jakie być powinny. Nie było w tym chemii. Nie podchodziłem do lasek, które mi się przynajmniej troszkę nie podobały.
Okazało się, że chłopakom wcale nie szło lepiej. Tylko Insane zdobył numer. Zostało nam troszkę czasu, rozbiegliśmy się zrobić ostatnie podejścia (musieliśmy się wyrobić na miejsce zbiórki). Idąc tak zauważyłem, że Ł kręci pannę. O, dobrze, może będzie numer. Wybiegłem przed arkadię, zobaczyłem 2set z sympatyczną dziewczyną. Podbiegam.

v: Cześć dziewczęta.
Panny na mnie patrzą, obejmuję ramieniem target.
v: Zaraz ci ją oddam, muszę jej tylko coś powiedzieć.
Wyizolowałem sztukę i jadę z directem. Lekki szok, kręcę, kręcę, nie chce dać numeru.
HB: Daj mi swój i się zastanowię.
Nie chciało mi się już tego dalej lutować, nie było czasu. Dałem swój numer, chociaż byłem pewien na 100%, że się nie odezwie.
Wbijam z powrotem do Arkadii, Ł dalej kręci swoją sztunię. Mijam go, łapię EC z fajną blondyneczką. Wracam się, otwieram.

v: Cześć
HB: Cześć?
v: To może zabrzmi dziwnie, ale przed chwilą się minęliśmy i poczułem bijące od ciebie pozytywne wibracje i postanowiłem się wrócić. Podobasz mi się i chcę cię poznać.

Tak, zaskoczyło. To było mega szczere z mojej strony i czułem się z tym spójny.
Panna miała opory przed poznawaniem ludzi w ten sposób, ale nie dawałem za wygraną. Podprowadziłem ją pod ścianę i tu jechałem dalej z materiałem. Widziałem, że ma opory przez program społeczny. Zacząłem mówić o carpe diem, że trzeba żyć chwilą i że pewnie nigdy się nie zobaczymy. W pewnym momencie, gdy myślałem że już klapa, wziąłem jej rękę i przytknąłem do swojego serca.

v: Czujesz?

Po tym zmiękła.

HB: To dam ci gg.
v: Dziewczyno, nie bawię się w takie pierdoły. Na gg nie siedzę.
HB: Dlaczego?
v: Prowadzę raczej aktywny tryb życia i nie mam czasu marnować energii przed komputerem.

Grzeję, grzeję i w pewnym momencie zauważam, że 3 metry obok nas stoi.. Ł i lutuje swoją panienkę hahaha. Właśnie ją domknął i poszedł, a jego niunia spojrzała dziwnie, co ja robię obok z inną laską ;) Na jej oczach domknąłem swoją blondynę na numer (w końcu!).
Wyskoczyłem z galerii w ostatniej chwili, chłopaki byli już na przystanku.

Wróciliśmy do salki. Podsumowanie, okazało się, że numery są po to, by ustawić się z tymi pannami w klubie na wieczór.
Drugie zadanie - sex directy, przynajmniej po 3 na głowę. Zwycięska drużyna po ostatnim zadaniu działała sama, reszta dostała po jednym trenerze. Nam przypadł E$U. Ruszyliśmy działać na ulicę. Idziemy rozmawiając, patrzę, na laskę w fioletowych rajstopkach.

v: Fajna jest..
E$U: No to lecisz!
Podbiegłem do niej, podszedłem jak zwykle od boku, powiedziałem:

v: Cześć, słuchaj, wyglądasz niesamowicie seksownie i chcę się z tobą kochać.

Laska burak, szok, nie mam czasu, przyspieszyła i mi uciekła. Gdy wróciłem do chłopaków, E$U uświadomił mi, jaki błąd robię przy podejściu.
Podchodzę od boku, panna dalej idzie przed siebie. Najlepiej jest podejść, zatrzymać i stanąć naprzeciwko lasi, od teraz zawsze będę tak robił, bo zauważyłem, że znacznie podniosło to moją skuteczność.

Idziemy dalej, chłopaki zaczynają ganiać za pannami. Zauważam świetną dziewczynę stojącą z telefonem, akurat gadała z kimś.
Podszedłem, stanąłem przed nią i złapałem EC, kino na ramię.

v: Zakończ rozmowę.
Panna przestała gadać, patrzy na mnie.
v: Zakończ rozmowę.
HB [do słuchawki]: Ej czekaj, wiesz, oddzwonię później. O co chodzi?
v: Podobasz mi się...
Oczka jej zabłysły, uśmiechnęła się.
v: I chciałbym się z tobą kochać.
Panna ciekawie przechyliła głowę i zrobiła wielkie oczy.
HB: Ale.. jak to?
v: Po prostu. Ja jestem facetem, ty jesteś kobietą. Chcę się z tobą kochać i doprowadzać cię do wielokrotnych orgazmów.
HB [szok]: Ale ja.. nie mam teraz czasu.. nie ma miejsca i .. ochoty...
v: Czyli jakby był czas.. i byłaby.. ochota [omg! jak się wtedy czułem! byłem w szoku, że to weszło! po tym przekonałem się do statystyk, że 1 na 10 kobiet spytanych o seks na ulicy się zgodzi. Tym bardziej, że na serio mnie podniecała, gdy z nią rozmawiałem stał mi i czułem dreszcze na plecach - a gdybyście widzieli ten nasz EC....!!!!].. to tak.. dobrze rozumiem?
HB: No.. nie wiem.. może... ale ja jestem spod Wawy...
v: Myślę, że jakoś rozwiążemy ten problem ;)
I tutaj zrobiłem błąd - zamiast eskalacji dotyku, zamiast szeptania do uszka, dalej z nią rozmawiałem i jej opadło podniecenie i chyba włączyła się logika.
HB: Chyba to jednak nie jest dobry pomysł...
Mogłem dolutować, ale wymiękłem. Teraz spokojnie bym ją domknął. Hah.. seks w 3 minuty po poznaniu laski? Można? Można. Teraz to wiem i kolejnej takiej akcji na bank nie spieprzę.
Mogłem ją chociażby pocałować...
Życzyłem jej miłego dnia i poszedłem.

Byłem TAK NAKRĘCONY po tym podejściu, że to po prostu miecie wszystko!
Chłopaki podchodzili jeden za drugim (opisujcie tu swoje akcje). Ja zrobiłem jeszcze 3 sex directy. jeden z nich opiszę, bo fajna akcja była.
Weszliśmy z TP i Ł do sklepu i stwierdziliśmy, że rozwalamy go.
Zaczęliśmy podchodzić do wszystkich lasek i gadać. W końcu patrzę - 2set. Ł zajął mi UGa (świetna akcja ;)), ja podszedłem do blondynki z sex directem.
Reakcja znów bardzo interesująca. Panna w szoku, pytała czy to ukryta kamera, widziałem masę IOI od niej i można byłoby to pewnie ciągnąć, ale nie chciało mi się jej oporów łamać (związanych z programowaniem społecznym).
W międzyczasie widziałem kilka akcji E$U, koleś jest bezbłędny. Ma tak zajebiście pozytywne reakcje od panien, że szok. Dużo się od niego nauczyłem.
Kozacka była akcja, jak złapał seksowną blondynkę przy sklepie, zakręcił ją (koleś idealnie kino robi na pannach) i domknął.

Kurcze, ile mi ten FR czasu zjada! Chłopaki, wpisujcie tu swoje akcje, ja już nie mam sił ich wszystkich spisywać :twisted: , a podejść naszych było od groma!

Po zadaniu spotkaliśmy się znowu w salce, szybkie podsumowanie (omg jaki ja wtedy już byłem padnięty.. 8 godzin snu na 2 dni...) i idziemy robić karę (żadna z grup w 100% nie zrobiła zadań).

Poszliśmy pod rotundę w 19 chłopa i jedna dziewczyna (LTRka Playasa), stanęliśmy, objęliśmy się i na znak zaczęliśmy skakać i krzyczeć:

RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE, RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE, RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE, RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE, RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE, RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE, RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE, RUCHAĆ NAM SIĘ CHCE,

Hahahahaha ale jaja! Miny ludzi dookoła były po prostu bezbłędne! To było po prostu niesamowite. Po skakaniu było małe pogo i Playas objaśnił nam 3cią misję - zrobić jak najwięcej instant date'ów na złotych tarasach.

Wystrzeliliśmy jak z procy, ale ja, TP i Insane, jako że mało spaliśmy, czuliśmy się już wykończeni. Poszliśmy do carrefoura kupić coś, żeby podbiło moc. I wtedy.. zobaczyliśmy ją.. kobietę niemal idealną. Pierwszy raz w swoim życiu, na własne oczy widziałem HB9. Po prostu niesamowita. Tak mi serce zaczęło bić na jej widok, że prawie mi wyskoczyło. Była z jakimś kolesiem. TP jako, że 1 ją zauważył miał pierwszeństwo.

TP: Ale laska.
v: Idziesz? Wiesz dobrze, że albo ja, albo ty.
TP: Idę!

Poszedł i rzucił tekstem, który na stałe wejdzie do mojego repertuaru.

TP [do kolesia]: Muszę chwilę porozmawiać z twoją siostrą.
Miazga, co? Nie dość, że miesza typowi w głowie, to w dodatku zmusza go, aby natychmiast określił relację między nim, a dziewczyną.

koleś: To nie moja siostra, tylko przyjaciółka.

Tutaj nie pamiętam, co TP powiedział, dopisze wieczorem. Tak czy siak - nie izolował panny, tylko skomplementował ją przy tym typie. Później doszliśmy do wniosku, że izolacja byłaby pestką.

Ja nie wiem, w ciągu tych dni było TYLE doświadczenia i TAKI progres!!!

Odpoczęliśmy chwilę, wypiliśmy jakieś napoje energetyczne i Insane przysiadł się do panny i zaczął z nią gadać. Rozdzieliliśmy się i każdy poszedł polować. Niestety dość ciężko było ID zrobić na walentynki, kiedy wszystkie panny poustawiały się z chłopakami. Już myślałem, że nic nie zrobię, gdy nagle zauważyłem hostessę z Sephory, jak idzie z bułeczką. Podbiegłem do niej.

v: Cześć ;)
H: Cześć, znamy się?
v: Nie, ale mam 15 minut do spotkania, umówiłem się tu w galerii z kimś, a nie chce mi się tak samemu się szwendać. Akurat cię zobaczyłem i poczułem taką pozytywną energię i postanowiłem z tobą porozmawiać. Masz teraz przerwę?
H: Tak, 15 minut ;)
v: W takim razie chodź tu na boczek pogadamy ;)
H: Okej, nie ma sprawy, miło mi bardzo ;)

Gadaliśmy te 15 minut, trochę kina, trochę śmiechu, misja zaliczona. Nie domykałem. Spotkałem się z TP i Insane i się okazło, że też mieli instanta. Zadzwoniłem do Nera i się okazało, że teraz rozchodzimy się do domów, a podstumowanie będzie w klubie U o 22.

Pojechaliśmy więc do domu.. ciąg dalszy nastąpi.. zrobię wpis później.. aż czuję ciarki gdy przypominam sobie, co działo się wtedy wieczorem :!: :!: :!:
Pzdr!

Wieczór:

Wbiliśmy do U. Zobaczyłem, że jest mało ludzi, ale za to dużo fajnych laseczek..
Część chłopaków już tu była, siedzieli w loży. Zobaczyłem Playasa z dziewczyną oraz Nera. Szkoda, że nie było E$U, miał na rano na uczelnię.
Pogadaliśmy trochę o ostatniej misji, o instantach. Chłopaki dochodzili do nas, w pewnym momencie zrobiliśmy świetną akcję. Playas rzucił tekst, że za chwilę wszyscy wstajemy i podbijamy do laseczek.
Chwilę potem masa PUAsów wstała z loży i przeprowadziła zmasowany atak na laski przy bardze. Ja wyciągnąłem blondyneczke na parkiet. Nie chciała, ale zgodziła się po tekście "tylko jeden obrocik, muszę zobaczyć, jak się ruszasz".
Potańczyłem z nią chwilę, ale ruszała się średnio, więc wróciłem na lożę i odbyłem niesamowicie edukującą konwersację z dziewczyną Playasa. ?wietnie było zobaczyć jej spojrzenie na PUA, jak to wygląda z drugiej strony. Szczerze mówiąc, ta krótka rozmowa z nią dała mi dużo więcej, niż to forum i ebooki.
Zaczynał się robić niesamowity tłok. Po kilkunastu minutach nie było już gdzie tańczyć z laskami, taki ścisk. Ja jednak obtańczyłem jeszcze 2 (między innymi brunetkę z metra) i poszedłem porozmawiać z Playasem i resztą chłopaków.
(...)
Przed wyjściem jednak, P rzucił hasło, że robimy gejowskie kółko.
Wbiliśmy na parkiet, rozepchnęliśmy się i go zdominowaliśmy. Tańczyliśmy się obejmując i szalejąc. To było wyjechane w kosmos :twisted: Jakieś panienki weszły do kółka i zanim zorientowały się, że to pułapka, było już za późno. Chłopaki wzięli je w obroty ;)

Parkiet rozwalony, okazało się, że przeczesałem z łokcia dwie panienki :lol:
Wyszliśmy z U zebrawszy całą ekipę i poszliśmy do H, gdzie była niesamowita kolejka. No cóż, zajęliśmy miejsca i stoimy. Żeby nie zamarznąć biegaliśmy z TP i Insane otwierać sety.

W końcu weszliśmy. Myślałem, że będzie tak samo, jak w U. Czyli masa ludu i nie da się tańczyć, w dodatku ludzie wychodzący z H tak mówili. Jednak uważam, że nie było tak źle. Było super ;)

Poszliśmy z TP obczaić towar, usiedliśmy na chwilę w loży. W tym momencie zobaczyłem fajną niunię, ubraną na niebiesko. Uśmiechnęła się do mnie..

TP mówił coś do mnie, ja już go nie słyszałem ;)
v: Stary, ja widzę ojojoja (hehe tak na IOI mówimy), jak dostanę zlewę, to wrócę, jak mnie długo nie będzie, to znaczy że się dobrze bawię.

Podszedłem do panny, tańczyła w kółku ze znajomymi. Wyciągnąłem rękę, złapałem ją i się uśmiechnęła. Wyciągnąłem za rękę w mniej tłoczną część parkietu i po dwóch obrotach przycisnąłem ją do siebie.
Tańczymy tak i czuję, że coś się kroi.. odwracam ją tyłem i tańczymy seksualnie, czuję jak mi staje. Zaplotłem swoje palce w jej i jeździłem po jej ciele.. brzuszku, udach..
Nie wytrzymałem, odwracam ją do siebie i mówię do ucha:

v: Muszę cię pocałować.
HB: Dlaczego?
v: Po prostu...

Uniosłem jej podbródek i pocałowaliśmy się. Całowała niesamowicie, strasznie się nakręciłem. Przerywam pierwszy. Tańczymy dalej, jeszcze bardziej erotycznie.

v: Chodźmy usiąść
HB: Ale ja przyszłam tu się bawić.
Byłem trochę ździwiony, że nie dała się wyizolować, postanowiłem, że pójdę do kibla i wrócę to dokończyć.

v: Za chwilę wrócę, znajdę cię.
Długi i namiętny pocałunek.
W tym momencie powinienem ją na sobie posadzić i dopchnąć do ściany. Lecieć po bandzie. Teraz wiem, że gdybym to zrobił, miałbym ONSa.

Spotkałem się z chłopakami, trochę pogadałem i wracam na parkiet. Moja panna stoi, odwracam ją, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała, żebym poczekał. Zeszła z parkietu z jakimś kumplem.
Co, ja mam czekać? Idę się bawić.

Zauważyłem fajną blondyneczkę w secie, biorę do tańca.

HB: Nie, nie, nie, nie
v: Jeden obrocik ;)
Obrocik wszedł, po chwili drugi.
HB: Miał być jeden!
v: Cośtam bla bla
HB: Zaraz wrócę, znajdę cię ;)
v: Lepiej, żebyś mówiła prawdę ;)

Wróciłem do chłopaków, gadka, fajki, widzę ją jak stoi z koleżankami. Podchodzę, obejmuję, jeżdżę po biodrach, ramionach, ogółem kino wchodziło mi w nią nieźle. Sama też mnie chętnie dotykała.
Stała z piwem. Zacząłem z nią sobie gadać i powiedziałem, że wezmę ją na parkiet, jak wypije.

Wracam, obserwuję parkiet, gadam z TP, BeSexym, Insane'm.
Nagle podchodzę znów do blondyneczki, obejmuję i mówię:

v: Dobra, chodź piwo, idziemy na lożę porozmawiać.
HB: Nie nie (z uśmiechem)
Koleżanka: Tak, bierz ją ;)
Koleżanka2: Dokładnie, jest twoja ;)
W tym momencie jedna z koleżanek podeszła do mnie, wzięła do ręki mój łańcuszek.
HB: Ooo jaki ładny.. prawdziwe złoto?
To był pierwszy raz jak mnie panna na moją błyskotekę otworzyła ;)
v: A jak myślisz?
Bla bla, blondyneczka do mnie, widząc, że jej koleżanka do mnie zarywa.
HB: Dobra, chodźmy pogadać. Wziąłem ją za rękę i poszliśmy na kanapę. Podczas rozmowy mogłem ją pocałować, przegapiłem znów okno eskalacji i była klapa. Panna poszła "zaraz wracam" i nie wróciła.
Potem ją trochę za to opieprzyłem (dzięki BeSexy, dzięki Tobie zrozumiałem, ile to daje, gdy się opieprzy laskę za niewłaściwe zachowanie).

Później jeszcze sobie tańczyłem, chłopaki też się bawili, zobaczyłem moją pannę w niebieskim od KC, jak siedzi i gada z jakimś typem. To ja specjalnie przysiadłem się do samotnej, fajnej laseczki i ją zacząłem bajerować.
Wzrok niebieskiej - bezcenny ;)
Zostawiłem jednak niunię, bo miała pusto we łbie, zero zainteresowań, zero energii życiowej.

Potem już się ubieramy przy szatni i widzę fajną czarnulkę w 4secie. 2x EC, podchodzę, obejmuję.

v: Cześć, dziewczyny. Pożyczę koleżankę na momencik, zaraz do was wróci ;)
Izolacja poszła super. Wzrok jej koleżanek - mmm ;)

Dociskam ją do ściany.
HB: Ale o co chodzi?
Ah ten jej wzrok. Ja tylko patrzę na nią. Lekko się peszy. Po chwili wolnym, łóżkowym tonem:
v: Wiesz.. podobasz mi się i .. chciałbym cię poznać.
HB: Bardzo mi miło..
Pocałunek w policzki, mm jej zapach...
Domyk to była formalność.

(...)

Zrobiliśmy z Insane'm i TP niesamowite postępy.. jeśli o mnie chodzi to tak samo duże w DG, co i w NG. Po prostu kosmos.. a ten klimat.. ta magia.. te emocje i ten power! Ktoś, kto by nas z boku zobaczył, powiedziałby, że jechaliśmy na speedzie. Cały czas sikaliśmy energią.

Gdy teraz wrócę do białego, razem z TP będziemy zamiatać. Nie mam słów, po prostu brakuje mi słów by to wszystko opisać, by oddać emocje i przeżycia, opisać to tak, byście czytając to, zrozumieli, co przeżyliśmy przez te 3 dni, ale się po prostu nie da.
Mam nadzieję jednak, że oddałem chociaż cząstkę tego. Cząstkę z 3 MEGAZAJEBISTYCH dni. Czuję w sobie moc. To jak droga na skróty. Ciekawe, ile miesięcy treningu w białym zastąpiłoby te 3 dni... i czy w ogóle dałoby się to zastąpić.

Chciałem podziękować wszystkim chłopakom (i dziewczynom ), z którymi się widzieliśmy przez ten czas. Jesteście po prostu zajebiści i nieprzeciętni. Mamy moc.
Nie wiem, czy wy też, ale ja, gdy wszedłem do U i zobaczyłem nas wszystkich, poczułem się zajebiście. Poczułem taką więź z wami.
Więź typu - my jesteśmy w temacie, wiemy o co chodzi, a z boku ludzie zastanawiają się, co tak na prawdę łączy tych ludzi?

Pozdrawiam!

BeSexy - 2010-02-16, 13:18

dzeq napisał/a:
Wiele fajnych akcji :)

Jedna sprawa - w mojej grupie mocno energia spadla na ostatnim zadaniu - bylo "najtrudniejsze" dla poczatkujacych, koncentracja juz spadla, wiec moze zamienic kolejnosc i po pierwszym kopie motywacji po rozgrzewce dawac cos takiego a potem spokojniej zjechac z poprzeczka i znow w gore na grze w klubach - moje 3 grosze

DZEQ


Naprawdę bardzo dobry pomysł, bo u mnie w grupie było podobnie.

Filip - 2010-02-17, 21:44

v!ncent napisał/a:

Chciałem podziękować wszystkim chłopakom (i dziewczynom ), z którymi się widzieliśmy przez ten czas. Jesteście po prostu zajebiści i nieprzeciętni. Mamy moc.
Nie wiem, czy wy też, ale ja, gdy wszedłem do U i zobaczyłem nas wszystkich, poczułem się zajebiście. Poczułem taką więź z wami.
Więź typu - my jesteśmy w temacie, wiemy o co chodzi, a z boku ludzie zastanawiają się, co tak na prawdę łączy tych ludzi?

Pozdrawiam!


Zajebiście ujęte :-) tak poetycko. Poczułem sie jak superbohater ;-)

szaman - 2010-02-17, 22:34

Atmosfera była niesamowita, szkoda tylko że tak mało tych kar było...
W lecie proponuje rozliczenia po każdej misji -->"bogini słońca" i sławny już w pewnych kręgach "dzik"

gruszczy - 2010-02-17, 22:59

Ja nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego żadne kary, ani dodatkowa zewnętrzna motywacja na mnie nie działały przez ostatnie trzy miesiące, a samo wyjście z chłopakami (Krzysiek, Tomek i Fighter) i atmosfera sprawiły, że byłem w stanie bez problemu podchodzić do lasek. Chętnie bym się dowiedział, jak wywołać to u siebie na co dzień :-)
v!ncent - 2010-02-19, 12:24

Kiedy można się spodziewać filmików?
Playas - 2010-02-22, 21:42

E$U musiał ogarnąć kabel do kamery. Karę wrzucimy do zapowiedzi następnego PickUp Questa :-)
Maciex - 2010-02-24, 21:57

Post z forum, o tym jak się bawiłem. Jakby komuś się nie chciało czytać całości to napiszę tylko, że było rewelacyjnie i polecam wszystkim, którzy się wahają a chcą zrobić krok na przód.

Zastanawiam się jak opisać wydarzenie z soboty. Z jednej strony PickUpQuest, w którym wziąłem udział, był rewelacyjny. Zrobiłem to, co sobie założyłem miesiąc temu - wykonać directy. Mało tego, zrobiłem to kilka razy. Przypływ energii jaki temu towarzyszył był niesamowity. Z drugiej strony, zastanawiam się tylko, czy to było to przełamanie. Zapewne potrzeba jeszcze "iluśtamset" takich otwarć i akcji żeby totalnie wyjść z tego pieprzonego matrixa i pozbyć się mojego braku pewności siebie.
Stan w jakim byłem po dojechaniu do domu po DG był niesamowity. Przygotowując się na NG, brałem prysznic i śpiewałem, mało... darłem ryja tak mnie rozsadzało. Gorzej, że przez moje gapiostwo na NG nie trafiłem, no ale nic... Następnym razem.
Teraz po koleji... Na pierwsze zadanie pojechaliśmy do G. Mokotów. Moja grupa składała się z 3 chłopaków, którzy zaczynają całą zabawę i jednego, który siedzi w temacie od jakiegoś czasu. Z resztą znajomy z dawnych lat.
Niestety, GM była pusta. Podzieliliśmy się na 2 grupy i przez godzinę minęliśmy max 3 ciekawe sety, niestety mnie wciąż męczyły potworne exucusy... Nie potrafiłem uderzyć z directem (takie miałem założenie na początku - chciałem w końcu się przełamać). Wspólnie stwierdziliśmy, że pora wziąć się za ekspedientki. Zacząłem ja, od razu HB8 z górnej półki. Spytałem się o jakąś bzdurę. Niestety jej reakcja była tak zbywająca, że odebrala mi ochotę na dalszą interakcję... Potem męczył się znajomy, też bez efektów.
Godzinny spacer, bo tak to trzeba nazwać, zakończyliśmy z 1 numerem.
W drugim zadaniu dostaliśmy wsparcie od Nera. Jadąc do Arkadii, kupa śmiechu, wygłupy z przechodniów itp... Ogólne wyluzowanie atmosfery.
W samym centrum handlowym dużo więcej osób, ale dalej jeden wielki excuse w głowie i niestety, mało fajnych dziewczyn. Pada hasło "bierzemy się za to co jest". No tak, ale żeby to jeszcze było takie łatwe. Mijamy jedną, drugą, trzecią. Czuję, że spada mi motywacja i z pomocą przychodzi Ner. "Skoro nic nie robisz, to po **** Ci to? Po co tu jesteś?" W zasadzie to ucina dyskusję. Jestem tu, żeby się zmieniać. Być lepszym niż jestem.
Po chwili pyta się mnie "Ta ci się podoba? A tamta?". W końcu nie wytrzymuje i mówi dawaj za tą, biegniemy... Podbijam i następuje to czego się tak bałem;) "Cześć podobasz mi się i chciałbym się z Tobą spotkać? Daj mi swój nr tel."
"Mam chłopaka bla bla śpieszy mi się..." Wymija mnie, łapię ją za łokieć, czuję jak nerwy mnie zjadają ale jednocześnie wiem, że robię dobrze dla siebie. Łapię ją za łokieć, staję przed nią i wypalam tekstem z forum - "jeszcze się nie znamy, a Ty mi już o swoich problemach opowiadasz...". Panna uśmiecha się, ale jednak pozostaje przy swoim. Cóż, nie udało się.
Podchodzę do grupy i czuję jak cały chodzę. Adrenalina mnie rozsadza, ale ja wciąż jestem bez nr, ani bez wykonanego zadania. Nagle mijamy 3 set. Odchodzę kilka kroków, ale przychodzi impuls, biegnę, wymijam, zatrzymuję i wypalam sex directem. Laski są w szoku... Dostaję zlewkę, ale przecież nic złego mi nie zrobiły. Swoją drogą, jak fajnie jest dojść do wniosku, że warto zrobić z siebie idiotę te kilka razy, żeby potem na takiego nie wychodzić.
Idziemy dalej, mnie aż nosi. Na prawdę - takiej energii jak w tedy nie miałem chyba od mojego pierwszego razu;). W sumie, do dziś mnie trzyma ten pozytywny klimat.
Widzę kolejny 3 set i fajną brunetkę w środku. Łapię EC i od razu podbijam. Patrzę się na jej koleżanki, one w szoku bo właśnie wypycham przed siebie trzymając za rękę mój cel (wyszło mi to zupełnie naturalnie, aż się zdziwiłem jak potem przeanalizowałem). Odchodzimy dwa kroki, łapiemy EC i mówię to, co niestety musiałem powiedzieć, czyli sex direct. Dziewczyna była zszokowana i chyba trochę niezadowolona, że tak to rozegrałem. Chodzi mi o to, że niestety nie potrafię jeszcze tego zrobić na luzie, bez rozbieganych oczu itp. reakcji nerwowych. Myślę, że gdybym domykał NC to na luzie by się udało. Widziałem to w jej spojrzeniu. Moje pytanie w tym momencie to jednak było za dużo.
Po tej akcji dostałem jeszcze większego kopa energii, grupa mi się zgubiła i zacząłem plątać się po centrum handlowym. Wykonałem jeszcze jedne SDirect (tutaj wdarło się dziwne przeświadczenie, że i tak zostanę zlany więc nie wywołało to już takich emocji) i próbę NC (direct), niestety bez domyku. Czas się skończył i musielismy wracać. Niby nie wykonaliśmy zadania w pełni, ja jednak wracałem z tarczą. Zrobiłem to, co sobie założyłem.
Jeśli chodzi o karę, to nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Myślę, że jakbym miał sam skakać i krzyczeć, byłoby lepiej. Znaczy gorzej;).
Trzecia misja, nie poszła już tak jak należy. Tutaj w zasadzie nie mam co opisywać. Może oprócz dwóch dziewczyn, które otworzyłem indirectem zaraz na początku. Laski robiły zdjęcie, ja przechodząc wskazałem na siebie i spytałem "A ja?". Reakcja pozytywna, uśmiech. Nie wiem tylko czemu, ale nie podszedłem i nie kontynuowałem tematu. Lekcja na przyszłość - jest uśmiech, musi być moja reakcja!
To w zasadzie tyle. Na NG nie poszedłem bo zgapiłem i nie wziąłem nr do organizatorów i nie wiedziałem gdzie są. Szkoda, bo pewnie byłbym bogatszy o więcej doświadczeń.
Dzięki wszystkim, którzy byli.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group