Forum o uwodzeniu - Be Alpha

Rozwój osobisty - Gruszczy - Let the world be my witness

gruszczy - 2010-06-05, 18:14
Temat postu: Gruszczy - Let the world be my witness
W ostatnich tygodniach mocno się zapuściłem, co jest wynikiem tego, że spotykam się z jedną laską. Bardzo mi to nie odpowiada, bo nie chcę wrócić do starego stanu, a potem musieć od nowa wszystko budować. Dlatego wzorem Dzega i Piska zacznę prowadzić dziennik, i codziennie spowiadać się z tego, co zrobiłem. Jeśli nie będę wykonywał moich zamiarów, to będę wdzięczny za powiedzenie mi, że jestem pizdą, bo to działa na mnie motywująco.

Cele

Podryw:

    * codziennie 2 numery i jeden instant co dwa dni zgodnie z tym, co zaproponował mi Konrad; daję sobie dyspensę na te dni, kiedy spotykam się z laską oraz na te, gdy pracuję i będę miał wieczorem randkę
    * od czwartku do soboty wyjście do klubu i spisywanie FRów z tych wyjść, żeby nie było, że się tam opierdalam


Sylwetka:

    * zejść poniżej 70 kilo, będę codziennie wrzucał wagę z rana i starał się wrzucać, co żarłem w ciągu dnia, żeby wstydzić się jeść jakieś gówna
    * zrobić program 100 pompek http://hundredpushups.com/
    * zrobić a6w


Rozwój zawodowy: raz na dwa dni poświęcać wieczór na wspieranie Django

BeSexy - 2010-06-05, 20:42

Dzienniki rosną, jak grzyby po deszczu...
Ale w sumie... ostatnio tego deszczu było nie mało... :-D

Cele bardzo konkretne, zobaczymy czy dasz rade... ;-)
Good Luck! :-)

gruszczy - 2010-06-06, 11:29

Dzisiejsza waga: 74.8
Jadłem rybę w North Fishu, jogurt, serek wiejski, jabłko; w klubie piwo i burn. Szkoda, że tego ostatniego nie umiem wyeliminować.

Sobotni NG
Przyszliśmy z wingiem wcześnie i praktycznie nie było ludzi. Z czasem pojawiało się ich więcej, a ja całkiem sporo starałem się działać:

    :arrow: set z fajną małą brunetką, dużo się śmiały i chichotały, ale jak potem z nią chciałem zatańczyc i pogadać, to już nie weszło
    :arrow: set z fajną blondynką i laską z Kanady, otworzyłem go w sumie dla winga, więc szybko olałem
    :arrow: samotna policjantka (to mnie podjarało :wink:), która musiała zaraz uciekać; chciałem wziąć numer i myślałem, że będzie spoko, bo już były IOIs, ale coś musiałem zjebać, bo gdy przyszła po nią koleżanka, to od razu uciekła
    :arrow: dwie laski przy których zaraz zjawiło się dwóch kolesi, jeden cwel nie chciał mi potem ręki podać (bo starałem się być przyjacielski), w końcu jego kumpel mi podał i zaczął ze mną gadać
    :arrow: blondynka na parkiecie, która dawała mi dużo sygnałów; chciałem z nią zatańczyć, ale była koleżanka, której jeszcze bardziej się podobałem i która zaczęła ze mną gadać i rozpinać koszulę, a dodatkowo jeszcze wpierdolił się jeszcze ich najebany kolega, któremu chyba blondynka się podobała; przechwyciłem ją potem, jej koleżanka tym razem próbowała przeszkadzać i mi ją zabierać (zazdrosna suka), ale wziąłem numer
    :arrow: potem jeszcze gadałem z wingiem z dwoma laskami, ale niespecjalnie mi się podobały, a dodatkowo impreza się skończyła z pewnych powodów.


Ogólnie wieczór był udany, szkoda że się wcześnie skończył rozpyleniem jakiegoś gazu na parkiecie. W pierwszej chwili myślałem, że to od fajek zaczynam kaszleć, ale nagle wszyscy zaczęli wypierdalać z klubu. Nie wiem co to za cwele to zrobili, ale ponoć to już drugi klub tego wieczoru. Szkoda, bo dobrze rozgrzany byłem i może jeszcze coś bym zdziałał tego wieczoru.

gruszczy - 2010-06-06, 19:46

Dzisiejszy DG:
4 podejścia, jeden numer, ale od laski z chłopakiem. Chodziłem z Kienzenem, może potwierdzić, że było mało lasek. Za to jestem zadowolony, bo zrobilem podejście do mieszanego setu.

Żarcie dzisiejsze:
Sandacz z ryżem w North Fishu, Filet z ryżem w Pantheonie, Nestea 0.5l
Kurwa, zjadłem jeszcze przed chwilą na wieczór kromkę staropolskiego z krakowską i serem :-/

Ćwiczenia:
3 dzień a6w zrobiony.
Kolejne podejście do 2 dnia czwartego tygodnia 100p zrobione, ciągle odpadam na ostatniej serii, gdzie trzeba dojść do 36 :-/ Pojutrze jeszcze raz.

gruszczy - 2010-06-07, 22:42

Day game:
Dziś byłem podwójną pizdą, bo nie dość, że nie zebrałem numerów, to jeszcze odmówiłem sobie lasek, które naprawdę mi się podobały. Miałem instanta, bo siadłem z laską na lody, ale nic z tego nie wyszło. Myślę, że powinienem dodać sobie to do celów - nie odpuszczać dup, które mi się podobają.

Muszę też coś zrobić z wcześniejszym wstawaniem, żeby być na sarge'u już od 17.

Jedzenie:
Duża kanapka z żytniego chleba, dwie ze staropolskiego i jeszcze jedna sama kromka, chińczyk w pracy, jedno piwo

Waga: 74.8, stoi w miejscu

Ćwiczenia: jeszcze przede mną dzisiaj, mam a6w do zrobienia.

Anonymous - 2010-06-08, 11:18

Stary a6w brzucha nie spalisz, to działa na uwydatnienie mięśni .
Sam to robiłem i wiem jak z tym jest, chcesz zrzucić wagę to bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie, basen też super sprawa.

gruszczy - 2010-06-08, 19:02

@Ner: Domyślam się, ale to akurat robię dlatego, że chcę te mięśnie zbudować. Biegać, niestety, nienawidzę.

Day Game:
4 podejścia, jeden numer, czyli dzisiaj tylko półpiździec. Mniej sobie dziś odmawiałem, podszedłem też spokojnie do tak zajebistych cycków, że do teraz nie mogę ich zapomnieć. A numer dostałem od laski, co chodziła z jakimś trenerem uwodzenia o imieniu Marcin.

Wedle tego, co mówił Kienzen, muszę wstawać jeszcze wcześniej, żeby być na sarge'u już o 16, bo wtedy ponoć jest lepiej. Chyba przestawię sobie cały plan dnia.

Waga: 74,8.

Jedzenie: trzy kanapki staropolskiego z serem i wędliną, stek z ryżem i zieleniną, niestety duża bułka z wołowiną.

Ćwiczenia: 2 dzień 4 tygodnia 100p zrobiony, przy a6w odpadłem, robię dzień przerwy i zaczynam znowu

Playas - 2010-06-08, 22:23

Pierwsza sprawa. Bieganie. Też nigdy mnie do tego nie ciągnęło chociaż zawsze dobrze biegałem. Myk polega na tym, że ludzie biegając na spalenie tłuszczu forsują się ostro, a później zdychają po tym. Wszystko to wyrabia negatywne, skojarzenie z bieganiem. Należy biegać długo (ja biegam 30 min do 1h bardzo wolnym tempem. Tak żebyś bez problemów mógł rozmawiać - bez żadnej zadyszki. Dla mnie jest to najbardziej efektywna forma spalania tłuszczu. Jesteś bardzo zmotywowany, kiedy widzisz tak duże efekty. Nie przychodzisz do domu zmęczony, osłabiony z zawrotami głowy, a naładowany energią.

Co do a6w. Pomaga spalić tłuszcz. Z tego co Ty mi mówiłeś Konrad, robiłeś przerwy między seriami. Ja od początku do końca nie zrobiłem, ani jednej przerwy w wykonywaniu ćwiczenia. Po kolei jechałem 1 seria, 2 seria. Jest to duuuużo bardziej męczące. I dużo lepiej spala tłuszcz. Jutro zrobię notke w dzienniku to przy okazji wkleję fotki swojego brzucha z okresu kiedy robiłem a6w (1 i 20 dzień). Różnica jest zauważalna na pierwszy rzut oka. To jaki efekt będziesz miał po a6w zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Trzeba to robić na prawdę na maksa i dawać z siebei wszystko w każdy dzień.

kienzen - 2010-06-08, 22:27

Może to ten "trener Marcin" : http://www.google.pl/imag...ved=0CDkQsAQwAw ????? :P

Ważenie rób raz w tygodniu, to działa bardziej motywująco.

Wyszedłbym jutro z Tobą ,ale muszę poprowadzić prezentację o lekach bez recepty w Muzeum Farmacji.Taka troche nuda. Ucieszyłem się dopiero jak mi powiedzieli ,że dla wycieczki z technikum kosmetycznego :)

cerkiewny - 2010-06-08, 23:30
Temat postu: ;]
ja tam a6w tez zrobilem i srednio mi sie podobalo, uwarzam ze sa lepsze cwiczenia, youtube -> 8 min abs, jest krotsze przede wszystkim, a cisnie po brzuchu mocno.

Co do biegania zgadzam sie z Playasem, ja tez kiedys nie cierpilem biegac, ale jak sie przelamalem raz i sam pobieglem pobiegac to to polubilem, najfajniej mi sie w zdloz wisly biegalo, jak trenowalem wioslarstwo to sobie robilem takie treningi ze z pod mostu poniatowskiego bieglem do slasko dabrowskiego i z powrotem :)

gruszczy - 2010-06-09, 10:48

Dzięki za porady, chłopaki. Jeśli waga nadal nie będzie spadać, to od kolejnego tygodnia (będę aktualizował cele co tydzień), wstawię bieganie.

Mam nadzieję, że uda mi się spotkać z tą laską, bo chętnie się dowiem, co to za trener Marcin i w ogóle co sądzi o tym wszystkim. Opinia z zewnątrz zawsze jest fajna :-)

gruszczy - 2010-06-10, 13:05

Dzisiejsza waga: 74.2, czyli wreszcie trochę spadło

Żarcie: kanapki, filet z ryżem, dwa piwa, kieliszek wódki

Day game: 5 podejść, tylko jeden email zebrałem, ale od laski z setu mieszanego - trochę nie chciałem cisnąć przy koledze, nie wiem, czy słusznie, czy nie.

Z fajnych rzeczy jest to, że znowu miałem jaja otworzyć mieszany set, podchodziłem nawet przy grupie moich znajomych do lasek, a dziś rano wreszcie przełamałem te głupie wymówki, że idę do pracy, spieszę się i tym podobne pierdoły, i w drodze do autobusu podszedłem do takiego kurczaka w czerwonej sukience. Ogólnie jest fajnie, mniej sobie odmawiam i z każdym dniem nabieram coraz większego rozpędu.

Night game: Miałem świetny stan, jak wracałem do domu, więc myślałem, że w klubie też będzie zajebiście, ale jak zawsze w klubie miałem opory i tylko jedno podejście zrobiłem. Potem poznałem Paulinę z forum Elvisa i trochę zaczęliśmy się kleić, a koniec końców poszliśmy do mnie i mi handjoba zrobiła.

BeSexy - 2010-06-10, 13:30

Ciekawe czy na Elvisie będzie jej FR z wczoraj z Tobą w roli głównej :-)
Anonymous - 2010-06-10, 18:41

Dlaczego sexu nie było?Skoro była u Ciebie?
A tak to git :)

gruszczy - 2010-06-11, 01:11

To jest dziewczyna, którą dość dużo osób zna, więc pozwolę sobie darować szczegóły, Ner. Eskalowałem do granic możliwości, akurat w tej sytuacji nie mam sobie nic do zarzucenia. Poza tym było z nią strasznie dziwnie, bo nie miałem żadnych oporów, a jednocześnie nie jest to to, czego oczekiwałem.

Podchodzenie bez sarge'a kontynuuję, dziś w drodze na spotkanie z kumplami otworzyłem znowu. Docelowy plan jest taki, żeby otwierać wszystko, co tylko mi się spodoba i nigdy nie odmawiać sobie na ulicy. Teraz zostaje dobre opanowanie setów, no i te zasrane autobusy ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group