Forum o uwodzeniu - Be Alpha

Rozwój osobisty - W pogoni za lepszej jakości życiem - dziennik Damiana

Damian - 2011-02-07, 18:17
Temat postu: W pogoni za lepszej jakości życiem - dziennik Damiana
No to zakładam dziennik. Ma on być dla mnie i mnie napędzać. Cele będą ambitne, więc albo będę je osiągał i będzie mi zajebiście szło, albo będę z siebie robił debila. Nie, nie będę ;-)

Mam już prawie 20 lat, przeżyłem niewiele więcej niż trochę ponadprzeciętny 20latek. Jest fajnie, ale mogło by być dużo lepiej. Marzą mi się najfajniejsze imprezy, wielkie biznesy i najgorętsze kobiety. Najlepsze przyjaźnie i niezapomniane chwile. Do tego dąże i MI SIĘ KURWA UDA :D

Cele będę sobie zapisywał na najbliższy miesiąc. Roczne też mam zapisane, ale w takim długim okresie nie ma sensu tutaj zapisywać, bo i tak połowa zmieni się do sylwestra.

Cele na najbliższy miesiąc:
1. Ogarnąć moją sytuację z kobietami i umiejętności podrywu, zacząć regularnie spotykać się z pięknymi kobietami
- Ukończę projekt "21 dni" - 21 dni regularnych wyjść
2. Poukładam swoją mentalną stronę, pozbędę się ograniczających mnie przekonań, przestanę tracić czas na rzeczy, które nie przynoszą mi korzyści.
- Popracuję z the work
- poblokuję strony typu demotywatory, etc.
- będę prowadził organizer
3. Zwiększę rozmiary, popracuję nad muskulaturą
- Ułożę plan treningowy
- Kupię odżywki
- Będę regularnie ćwiczył
- Będę trzymał się diety
- Jak najmniej alko
4. Zacznę zarabiać pieniądze
- Przeczytam książki nt. sprzedaży
- Zaproszę ludzi na spotkania mlm
- Zatrudnię się w firmie zajmującej się sprzedażą
- Zainstaluję program do analizy technicznej i przejrzę notowania, zainwestuję pieniądze które mi zalegają na koncie

Damian - 2011-02-07, 19:00

Projekt 21 dni to mój pomysł, który polega na tym, że przez 21 dni pod rząd będę wychodził na dg i jak najczęściej na ng. Tutaj będę wrzucał co jakiś czas raport jak mi idzie.

Dzień I:

Umówiłem się z Be Sexy w złotych. Jak zwykle się spóźniłem.. :evil: Najpierw przez chyba jakąś godzinę krążyliśmy bez celu, omówiliśmy parę spraw, nie mogliśmy znaleść żadnego targetu.

Po godzinie znalazłem pierwszą. Podchodzę, zlewka z miejsca. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam akcji, nie pamiętam jej twarzy, w sumie nic nie pamiętam z tego podejścia. Jakoś tak mam, że nie zapamiętuję nieudanych akcji.

Idziemy dalej, szukamy jakiejś fajnej kobiety.. Długo, długo nic. W końcu, przy wyjściu widzę drobniutką dziewczynę, śliczniutka twarz, idzie do sklepu. Podchodzę. Ta zlewka była tak solidna, że aż ją zapamiętałem :lol: Wyglądało to mniej więcej tak:

Podchodzę, ona już w sklepie, przegląda ciuchy
D: Cześć
HB: brak reakcji
D: Chciałem ci powiedzieć, że jesteś bardzo śliczna i chciałbym cię poznać
HB (uśmieszek): to fajnie, ja cię nie chcę poznać
Przechodzi koło mnie, nie odwraca się, jej ciało chyba na moment nie było zwrócone w moją stronę
D: Hej, ale dlaczego? Słucham?
HB: Nie chcę z tobą gadać

Poszła sobie. Coś czuję, że to zła kobieta była i to nawet dobrze, że mnie zlała :D Pierwsza zlewka była kiepska, ta druga mnie pozamiatała. Długa przerwa od jakichkolwiek wyjść zrobiła swoje i moje ig było trochę w rozsypce.

BS zadzwonił do Tomka. Zmieniamy miejsce na akradię. Witamy się z Tomkiem, przez chwilę chodzimy. Przeszliśmy też obok takiego stoiska z czymś tam. Stała tam drobna blondynka, idealna dla mnie. Przeszliśmy obok, nie podbiłem. Zrobiliśmy drugie kółko. Patrzę na tą blondynkę. Cholera, trzeba podejść. Ok, opuszczam chłopaków i idę do niej.

Podchodzę. Ona coś tam grzebie w jakimś pudełku.
D: Cześć. Wiesz co, tak przechodziłem koło tego miejsca już drugi raz, nie mogłem się powstrzymać żeby do ciebie nie podejść, masz w sobie coś takiego co mi się bardzo podoba. Chcę cie poznać.
Powiedziałem coś takiego i było to szczere, ale mój głos łamał się cały czas i gubiłem słowa. Serio, zestresowałem się jakbym pierwszy raz podchodził do kobiety. To chyba miłość... (żart, jakby ktoś nie zrozumiał :roll: :roll: :roll: )
A: to bardzo miło, ale mam chłopaka
D: to fajnie, jestem Damian
A: Aneta (mówisz, że masz chłopaka? :>)
Coś tam pogadaliśmy o tym ile tam pracuje. Głos mi się trząsł jak ostatniej piździe, nie potrafiłem dobrać słów, nie mam pojęcia dlaczego jeszcze była zainteresowana. Chyba dlatego, że jestem taki przystojny 8-)
D: teraz mi się bardzo śpieszy, bo przyszedłem tu z chłopakami (pokazuję na chłopaków którzy stali niedaleko i gapili się jak na pokaz fajerwerków :P) Ale bardzo chcę cię poznac.
A: smile
D: Może podasz mi swój numer i się umówimy w tygodniu
A: Ok
Wymieniliśmy się numerami, poszedłem w swoją stronę.

Trochę połaziłem z chłopakami jeszcze, BS zrobił jakieś podejście, spotkaliśmy jakiegoś Kamila (chyba), minęło chyba z 30-40 min. Postanowiłem wrócić do tej dziewczyny ze stoiska, trochę polepszyć mój obraz zestresowanego frajera.

Stała plecami, podchodzę, na przywitanie przeciągam jej delikatnie palcem wzdłuż kręgosłupa. Odwraca się zdziwiona, uśmiecha się. Pogadaliśmy chwilkę, chciałem zrobić instanta w przerwie, ale mówiła, że ma do zrobienia sprawozdanie, a później nie ma czasu. Dogadaliśmy się, że zadzwonię do niej i się umówimy. Na pożegnanie pocałowałem ją w policzek, pożegnaliśmy się po czym dodała: "co to za spoufalanie się (o tym buziaku)" na co ja, że chyba jej się spodobało ;-)

Później była jeszcze jedna akcja. Mijam się z drobną brunetką. Już trochę długo biegaliśmy po tym ch i nie chciało mi się już tam siedzieć, ale miałem zrobić jeszcze jakieś podejścia, więc mówię T. żeby czekał i idę za dziewczyną. Fuck, była pracowniczką sklepu obuwniczego i właśnie wchodziła do sklepu. Podbiegam szybko do niej, łapię za ramię, mówię "czekaj". W sklepie stała kierowniczka i druga pracowniczka, obie z uśmiechem patrzyły się na nas. Ciągnę ją na bok, mówię że mi się podoba, pozytywna energia. Ciągne jeszcze bardziej na bok, mówię "patrz jak się na nas one patrzą, chodź", zaciągam do takiej wnęki między sklepami. Mówię jak bardzo mi się podoba, dostaje 2 st (chłopak, za młody jestem), oba zbijam, mówi, że nie ma czasu (fakt, zgarnąłem ją sprzed wejścia, jak niosła towar w rękach), chcę się wymienić numerami, ale nie dało rady, chyba rzeczywiście miała tego chłopaka. Dobra, z uśmiechem wracam. Później usłyszałem od T, że akcja to było "mistrzostwo świata". Bo było 8-)

Pozdro :mrgreen:

Anonymous - 2011-02-07, 20:33

Spoko...
Powiem Ci szczerze że z Twojego stylu pisania emanuje trochę coś w rodzaju sztucznego cwaniactwa-tak to odbieram i nie będę ukrywał.
Na tym forum nie baw się w napinanie i nieszczere podnoszenie swojej wartości w swoich oczach bo możesz jedynie na tym stracić.
Możliwe że się mylę ale jestem dość wyczulony na to.
Możliwe też że to negatywny wpływ forów na jakich siedziałeś.
Potraktuj to co napisałem jako spostrzeżenie i pozytywną szczerą intencję -bądź sobą , maska zawsze upadnie-przemyśl to i witam na forum.

BeSexy - 2011-02-07, 22:18

Ogólnie to może być pewni, że nie ma w nim krzty cffaniactwa. Za to akurat ręczę,
bo jest jedną z kilkunastu osób ze społeczności , w których towarzystwie czuję się świetnie :-)

No i zajebiście się cieszę, ze prowadzi dziennik, bo mnie to dodatkowo motywuje,
żeby włączyć wyższy bieg :-)

Anonymous - 2011-02-08, 00:30

Ok :-)
Damian - 2011-02-08, 01:30

Wiesz co, może to tak odebrałeś bo pisałem te posty na na prawdę dużej energii i wyszły takie jakie wyszły, a może dlatego, bo jak piszę to używam dosyć dużo ironii i w tekście może mi słabo wychodzić zaznaczenie, że to jednak ironia :-D
Miałem taki okres, że wiedziałem wszystko najlepiej i byłem przekurwazajebisty, ale bardzo szybko zdałem sobie sprawę jakiego debila wtedy z siebie robiłem i mam nadzieję, że już więcej tego nie ma we mnie.
W każdym razie dzięki za feedback :)

Anonymous - 2011-02-08, 10:25

Spoko :)
Cieszę się że się nie burzysz jak gówno w przeręblu tylko konkretnie do tego podszedłeś, jesteś na dobrej dobrze-tak trzymaj :)

Damian - 2011-02-10, 02:36

Jestem zmęczony jak sam skur***, ale postanowiłem jeszcze dzisiaj napisać FRa z ostatnich dni. W sumie oprócz dzisiejszego dnia nie działo się zbyt dużo.

W poniedziałek wieczorem skoczyliśmy z Be Sexy do klubu. Do wyboru park albo under. Padło na parko co było dużym błędem, bo jedyne co zastaliśmy to dresiarnie i jakieś puste panny. Ogólnie tragedia. Miałem jedno podejście. Panna, trochę niższa ode mnie, podchodzę na parkiecie, ale szybko jakiś grubas mi ją odbił, a jego kumpel zagrodził mnie ciałem. Zresztą wyszło zaraz, że panna jest lekko podchmielona i nie miałem ochoty na re-open. Resztę wieczoru przetanczylem sam, w sumie szybko wyszliśmy.

Wtorek to totalna lipa jeśli chodzi o dg. 2h łażenia po galerii, zero podejść, zjadły mnie excusy. Jedynie jakaś rozmowa z jedną pracowniczką w drogerii, ale nie ma zbytnio co opisywać. Zadzwoniłem do Anety, zero odpowiedzi. Wieczorem poznałem Nera i Adama. Ner zrobił na mnie wrażenie :) Spodziewałem się jakiegoś wysokiego i bardzo przystojnego faceta i trochę się zdziwiłem :D Natomiast jego pewność siebie budzi podziw :)

?roda. Na dg wybrałem się do CH na Sadybie. Myślałem, że to jest jakaś duża galeria, a tam zaledwie jeden hol, 1 piętro, tragedia. Zrobiłem 1 podejście. Zlewka z miejsca, ale tutaj ewidentnie to panna była dziwna. Jeszcze nie wiedziała co chce powiedzieć, a już zareagowała w chamski sposób. W sumie zastanawiam się czy to nie ta sama, co zlała mnie tak konkretnie we wcześniejszym poście. Była bardzo podobna. Jeśli tak to właśnie uciekła mi druga szansa na to, żeby coś w jej główce poprzestawiać i może sprawić, żeby trochę zmądrzała poprzez konkretny opierdol. Później pojechałem jeszcze do galerii mokotów, ale nic ciekawego się nie wydarzyło, głównie przez excusy i w konsekwencji brak podejść. Potem drugi raz zadzwoniłem do Anety. Zero odpowiedzi. Sms opierdalający. Zero odpowiedzi.. No trudno.

Ogólnie mam problem z dg niestety. Nie lubię podchodzić, bo kojarzy mi się to ze zlewką. Jak zazwyczaj wychodziło to rzadko udawało mi się zabrać numer, rzadko nawet poprowadzić sytuację dalej, dlatego teraz często podchodzenie do panien wydaje m się jakby to było podchodzenie po zlewkę.

Ok... wieczorem umówiłem się z BS i Johnsonkiem na imprezę. J. przyjechał pierwszy, ja niewiele po nim. Spotkaliśmy się w klubie, ja wziąłem piwo i poszliśmy na loże. Chwilę pogadaliśmy i ruszyliśmy w stronę parkietu. Na parkiecie najpierw tańczyliśmy sami, szybko zobaczyłem niską brunetkę, wziąłem ją w obroty, ale szybko się okazało że słabo tańczy i ma kiepską energię, więc ją odstawiłem.

Tańczę dalej sam, widzę koło mnie tańczy jakaś czarnulka, a przy niej jakiś gość zabiera się do prób tańca z nią. Dałem mu chwilę, ale za bardzo kaleczył, więc tylko popatrzyłem się na brunetkę i uznając, że jest wystarczająco fajna zabrałem ją do tańca. Parę obrotów, całkiem przyjemna interakcja, chociaż mało seksualna. W pewnym momencie rozłączamy się i oddalamy, po czym ona robi krok do tyłu i chce żebym za nią podążał. Robię ruch palcem w moją stronę, żeby do mnie przyszła, ale ona też stoi. Podbija do niej jakiś facet, wyższy i starszy ode mnie. Trochę zdziwiony widzę, że zaczyna z nią tańczyć. No dobra.. na pożegnanie tylko głębokie EC i idę do baru się napić soczku. Dałem im jedną piosenkę, na 90% byłem pewien że facet i tak nic nie zrobi. Wracam na parkiet, podchodzę do czarnulki, a właściwie do gościa, który z nią tańczył i mówię: "sorry, możesz mi dać teraz zatańczyć z moją dziewczyną". Gościu odchodzi, panna w szoku co tak łatwo go spławiłem, tańczymy, coraz bardziej seksualnie, ale bez pocałunków, postanawiam ją zabrać z parkietu, mówię że idziemy się czegoś napić, ona że idzie się napić, ale gdzie indziej. Mówię, że idzie ze mną. Ona zaczęłą iść z przodu i w sumie przestała na mnie zwracać wtedy uwagę i poszła w pizdu. I cały misterny plan też w pizdu :roll:

Kolejne podejście. Widzę drobniutką czarnulkę (nazwę ją hb żeby się nie mieszało z poprzednią czarnulką). Tańczy z koleżanką. Wcześniej miałem z hb długi EC i wiedziałem, że jest zainteresowana. Podchodzę do koleżanki: "cześć, mogę pożyczyć twoją koleżankę". Ona ok, jeszcze mi daje rękę hb, mówi do niej "idź", a sam idzie do baru. Z takim przyzwoleniem od koleżanki mojej hb zmienił się całkowicie stan i z dużej energii zeszła na tak seksualną, że aż sam byłem zdziwiony i na początku nie mogłem się przestawić. Zaczeliśmy tańczyć coraz bardziej seksualnie, dominująco prowadziłem w tańcu, ona ociera się o moje kolano (już nie robię tego błędu i nie daję się cały czas ocierać o fiuta, bo później zawsze z klubu wracałem w rozkroku jak kowboj i z bolem jaj :mrgreen: ) tańćzymy już ze 2 piosenki, robię wallslama, całuję szyję, krótkie kc, tańczymy nadal, jest bardzo intymnie i zamykamy się powoli we własnej bańce, czuję, że jest "ten moment" i próbuję zabrać ją z parkietu, nie daje się, mówię, że idziemy się czegoś napić, ona: "nie, nie, muszę znaleźć koleżankę". Na nic moje starania się zdały i zapewnienia, że koleżanka sobie świetnie radzi, muszę znaleźć koleżankę i chuj. No i kolejna mnie opuściła. Nie wiem co robiłem nie tak, że mi te izolowania tego dnia wogóle nie wychodziły.

Kolejne dwie akcje były już mniej ciekawe. Najpierw powingowałem BS, panna bardzo chętna i fajnie nam się tańczyło, ale miała chłopaka i w końcu sam mnie opuściła. Tańczę sam, długi EC z jakąś panną na środku parkietu. Całkiem fajna, uśmiecha się, przechodzę przez tłum jak taran, łąpię ją, witam się. Okazało się, że to jakaś hiszpanka. Interakcja była średnia, bo panna nie wiedziała sama czego chce i w dodatku cały czas robiła mi interview.

To w sumie na tyle. Jestem zawiedziony moimi efektami na dg i zawiedziony tym, że nie ogarnąłem jeszcze żadnych kobiet na spotkanie. Może jutro coś się zmieni.

Playas - 2011-02-10, 04:55

Cytat:
W pewnym momencie rozłączamy się i oddalamy, po czym ona robi krok do tyłu i chce żebym za nią podążał. Robię ruch palcem w moją stronę, żeby do mnie przyszła, ale ona też stoi.


Cytat:
mówię że idziemy się czegoś napić, ona że idzie się napić, ale gdzie indziej. Mówię, że idzie ze mną. Ona zaczęłą iść z przodu i w sumie przestała na mnie zwracać wtedy uwagę i poszła w pizdu. I cały misterny plan też w pizdu


Dwa te same błędy. Nie widząc tego wiem, że walczysz o dominacje, zamiast po prostu to robić. Prawdziwe prowadzenie nie polega na narzucaniu swojego zdania, ale na przekonaniu innych, że Twój wybór jest najlepszy. Za każdym razem, kiedy będziesz mówił kobiecie tonem rozkazującym albo takim jakbyś w ogóle nie brał jej zdania pod uwagę, zróbmy to zróbmy tamto, będziesz spotykał się z narastającym oporem. W najlepszym wypadku będzie to tekst w stylu "o jaki władczy" i pójdzie z Tobą, a w najgorszym właśnie takie zlewki. Nie mówię tutaj żebyś w ogóle nie dominował. Robisz to w zbyt nachalny, arogancki sposób, przez co laskom włączają się blokady, których bez tego nienaturalnego prowadzenia byś nie miał. Miałeś też przykład na forum jak za pierwszym postem Ner wyczuł coś negatywnego w tym jak piszesz. Pewność siebie to nie arogancja. Pamiętaj, kozaczenie i pokazywanie co to Ty nie jesteś, granie nagrody w oczach laski, daleko Cię nie zaprowadzi. Myślę, że powinieneś to przemyśleć. Nie znam Cię na żywo, a oceniam tylko to co piszesz - jaki jesteś na prawdę dowiem się jak Cię poznam.

Moje rozwiązanie:

Sytuacja 1
Podchodzisz do niej z uśmiechem. Po prostu. Jeżeli wyczułeś, że robi to żeby Cię zdominować to po podejściu mocno ją odpychasz po czym przyciągasz do siebie lub jakakolwiek inna forma dominacji niewerbalnej. W ten sposób pokazujesz kto tu rządzi, a nie kto jest bardziej uparty czy komu mniej zależy.

Sytuacja 2
Przegrałeś samym stwierdzeniem "idziemy się czegoś napić". Jeżeli chcesz ściągnąć na drinka mówisz "Chodź ze mną do baru" lub wiele innych tekstów, które brzmią jak propozycja, a nie stwierdzenie.


Cytat:
mówię, że idziemy się czegoś napić, ona: "nie, nie, muszę znaleźć koleżankę". Na nic moje starania się zdały i zapewnienia, że koleżanka sobie świetnie radzi, muszę znaleźć koleżankę i chuj. No i kolejna mnie opuściła. Nie wiem co robiłem nie tak, że mi te izolowania tego dnia wogóle nie wychodziły.


Znów mówisz, oznajmujesz. Nie znasz kobiety, a już narzucasz jej swoje zdanie. Nie wiem skąd to się u Ciebie wzięło, ale nie tak wygląda leading. Nie potrafię tego ująć w słowach być może dlatego, że jest 5 a ja właśnie wróciłem po ciężkiej nocy ;-)

Chcąc kogoś prowadzić. Wybieraj zawsze najlepszą opcje dla niego.
W tym wypadku przyjrzyj się sytuacji.
Jest z koleżanką. Koleżanka zrobiła przysługę i na chwilę się zmyła żebyście mieli okazje się poznać. Ale nie może to trwać zbyt długo. Przecież Twoja dziewczyna przyszła z nią do klubu i z nią musi się bawić. Będzie lojalna wobec niej a nie jakiegoś kolesia, którego poznała parę minut na imprezie. Dlatego rozmowa z koleżanką jeżeli chcesz iść w stronę fasta jest niemal nieunikniona.

Moje rozwiązanie:
Po chwili tańca mając na uwadze, że jej koleżanka pałęta się gdzieś sama po klubie.
Słuchaj, nie chce żeby Twoja koleżanka się zanudziła, chodź jej poszukamy i napijemy się razem drinka/pogadamy.


Tyle starczy. Daje 100%, że w tej sytuacji poszlibyście razem. Następnie kilka pozytywnych zdań do koleżanki i już masz dwie dupy koło siebie, które Cię ubóstwiają.

Twój target czuje się komfortowo, jej koleżanka już Cię lubi i uśmiecha, masz zielone światło żeby uwieść swoją, a koleżanka tylko będzie Ci pomagać.


Podsumowując.
Masz "chorobę", która widziałem już o wielu PUA z forum Elvisa czy Alpha Male. Za wszelką cenę dominacja. Walka o pozycje w grupie. Celowe podwyższanie swojej wartości. Zgrywanie nagrody. Nie dajesz propozycji kobietom tylko rozkazujesz bo boisz się odmowy. Walczysz z nimi zamiast czerpać przyjemność z interakcji. Ze względu na jeszcze małe doświadczenia i głód sukcesów w PUA ślepe parcie na wynik, czyli nie liczy się jakość interakcji, nie liczy się co kobieta czuje, byle by jak najszybciej przechodzić do kolejnych etapów dotyku, a ona nie mówiła "nie".
Zapytaj BS jak ostatnio na szkoleniu w może 15-30 minut laski ściągnęły mnie i kumpla na chatę. Było tam niemal zero jakiejkolwiek eskalacji z mojej strony. W tą sobotę to samo, a odprowadzałem dziewczynę do domu. Dzisiaj to laska mnie przerżnęła. Najpierw spraw żeby chciała eskalacji, a później eskaluj. Najpierw wibracja później eskalacja.

Przemyśl ;-)
I nic z tego tekstu nie odbieraj negatywnie, pisze to żeby Ci pomóc.
Pozdro

BeSexy - 2011-02-10, 09:21

Ja przykładowo jak wczoraj izolowałem tą laskę co mi wingowałeś, to powiedziałem:
"Mam nadzieję, że Twoje koleżanki nie będą miały nic przeciwko, jeśli na chwilę Cię porwę. Oczywiście za chwilę Cię zwrócę całą i zdrową ;-) "

Z drugą laską tańczyłem blisko baru, więc po prostu przesunąłem się w tańcu na skraj parkietu i lekko poprowadziłem ją dwa metry obok. Potem akurat musiała odebrać telefon, więc w sumie sama się wyizolowała :-D

Z tego co pamiętam kiedyś podobnie próbowałem tak dominować i jeśli nawet udawało mi się wyizolować laskę, to często po chwili uciekała. Teraz czesto proponuje im zebysmy sie wspolnie czegos napili. Zdarza sie ze mowia"ale ja jestem z kolezankami"
mowie wtedy np. "Przeciez wiem ;-) Obiecuje, że za chwilę do nich wrócisz :-) "

Damian - 2011-02-12, 03:49

Kolejne dwa dni minęły :) Dzięki wielkie Ner i Playas za rady i Be Sexy za feedback podczas dg. Wziąłem sobie to wszystko bardzo do siebie i pozmieniałem parę rzeczy i dzisiejsze efekty były baaardzo zadowalające. Tzn. NG, bo jeśli o dg i ng to jestem trochę jak doktor jekyll i mr hyde :lol:


Od początku, dg czwartkowe. Umówiłem się z BS w jednej galerii handlowej. Dałem mu dwie dychy i umówiłem się, że będzie mi za każde stracone 10min bez podejścia zabierał 5zł. Pierwsze podejście (w regulaminowym czasie), idzie fajna dziewczyna, niska brunetka, idę do niej, mówię od tyłu "cześć" i po chwili "zaczekaj chwilę". Ogólnie tragiczne podejście. Dziewczyna się tylko odwróciła i poszła dalej. Kolejny konkretny flejk na dg trochę pozamiatał mną i odechciało mi się na pewien czas kolejnych podejść. Poszliśmy do douglasa, pogadaliśmy tam z jakąś ekspedientką na ochłonięcie i spryskaliśmy sobie nadgarstki perfumami. Pomyślałem, że skoro direct mi nie idzie to się chociaż o opinię popytam :roll: . Podchodzę od frontu do idącej z naprzeciwka dziewczyny, mówię "cześć, możesz mi pomóc" potem się spytałem, czy powącha mi nadgarstki, bo wybieram perfumę, usłyszałem tylko "daj sobie spokój". No zajebiście. Moje podejścia były słabe jak cholera. Potem jeszcze podejście BS. To samo, o perfumy zapytał, jednak zarówno podejście jak i w związku z tym reakcja dziewczyny była całkowicie inna. ?wietne podejście, dało mi dużo do myślenia co robię źle. Na koniec jeszcze BS powiedział mi, że może chociaz podejdę teraz do dziewczyny chociaż pogadam jak dojechać do centrum (bo nie wiedzieliśmy). W końcu jakaś pozytywna interakcja. Haha, niedługo chyba o godzinę znów będę pytał jak tak dalej pójdzie :lol: :lol:

Wieczorem do klubu, poszliśmy do Hybryd. W środku grała bardzo szybka i mocno energetyczna muzyka. Szybko złapałem mega pozytywny stan. Przy okazji poznałem jednego kumpla BS (nie pamiętam imienia :-P ),a potem jeszcze gościa (Łukasz?), którego spotkaliśmy w poniedziałek w parku i tańczyliśmy tecktonicka. Ogólnie cały wieczór wyszło na to, że tańczyłem z nim teckto zamiast podchodzić (było jedno otwarcie setu z tym Łukaszem, ale panna mi się nie podobała), ale mimo wszystko jestem zadowolony. Jeszcze do niedawna miałem przekonanie, że skoro siedzę tyle w pua to powinienem podchodzić i co ważniejsze domykać, szczególnie jak jestem z innymi ludźmi z forów. Tak na prawdę to przekonanie mnie tylko blokowało, a wczoraj w dużej mierze się go pozbyłem.


Dzisiaj (piątek) dg nie było. Za to wieczór jest wart opisania. Zaczęliśmy od befora u BS, trochę się spóźniłem, więc jak dotarłem to wszyscy byli już ostro wcięci i wychodzili do klubu. Najpierw 70, ale jakiś skoksowany ochroniarz na wejściu nie chciał wpuścić jednej koleżanki, więc poszliśmy do hybryd. Moja energia tym razem byłą trochę inna. O ile wczoraj była bardzo wysoka z dużą dozą pozytywności, dzisiaj to było bardziej coś jak "jestem pewny siebie i jest fajnie", byłem bardziej stonowany. Dzięki temu łatwiej mi się podchodziło do kobiet. Najpierw potańczyłem sobie ze znajomymi BS, jedną pannę wziąłem w obroty ale mi się nie podobało, więc szybko skończyliśmy. Odszedłem, pierwsze podejście do obcej dziewczyny, w tańcu, bardzo pozytywnie, ale panna jednak okazała się być nie w moim typie. Drugie podejście i identyczna sytuacja. Fuck!

Schodzę z parkietu, na mojej drodze pojawiają się dwie drobne dziewczyny. Głębokie ec z obiema, mijając się nasze bl kieruje się w swoją stronę, mówię "cześć", uśmiech. Nie pamiętam dokładnie co się działo później, ale po jakichś 30s tańczyłem seksualnie z dwoma pannami, poza parkietem, a wokół nas wszyscy ludzie zaczęli się na nas gapić. Biorę je na parkiet, tańczę najpierw z obiema, ale po chwili wybieram jedną(A) i daję jej coraz więcej swojej uwagi, przez co druga(K) w końcu odchodzi. W tym czasie między nami zbudowało się wystarczające napięcie, więc jak tylko odeszła poszło pierwsze kc. Później wszystko działo się samo, na parkiecie dużo seksualnego tańca. Zaczęła się martwić o koleżankę, więc poszliśmy jej poszukać (propsy Playas). Przy okazji się sobie przedstawiliśmy. Znaleźliśmy koleżankę, stała z fajką i się nudziła. Miała straszne kurwy w oczach :-D Rozmawiamy, dochodzimy do wniosku, że trzeba znaleść K jakiegoś faceta, dzwonię do BS, żeby przyszedł pod bar, buduję mu przy okazji trochę wartości i komplementuję, żeby wszedł na zaczęte. Przychodzi BS, przedstawiam go K i nie czekając co się bedzie działo dalej zabieram A na lożę. Tam dużo kc, poszło rnk (ręka na kutasa z elvisa :D) i palcówka przez leginsy. Interakcja była świetna, bo podobaliśmy się sobie i zarówno ona mnie, jak i ja ją bardzo kręciliśmy. Mówi mi, że musi iść do toalety, robię nc tak jakby co, idę do baru. Piję sok, pokręciłem się po klubie. Spotykam znów A, od razu kc, interakcja poszła w tą samą stronę co wcześniej. Siedzimy na loży, ona mówi, że idzie do toalety i daje mi bardzo wymowne sygnały, żebym szedł z nią. Mimo to nie chciałem się pieprzyć w kiblu, więc poszła sama.

Przeszedłem się na drugie loże, poszedłem do chłopaków. Było tam 2 kumpli BS, gdy jeden z nich odszedł przyszły jakieś trzy koleżanki, ten drugi kumpel zajął się dwoma z nich, a ja zająłem się trzecią. Była bardzo spoko jeśli chodzi o wygląd, niestety miała aparat na zębach przez co byłem zmuszony po pewnym czasie odpuścić.

Potem spotkałem jeszcze raz A. Nie wiedziałem do końca czy ona chce tylko fasta czy będzie chciała się spotkać później (a więc i kontynuować znajomość tego dnia). Podchodzę, od razu było kc, dziewczynka była na prawdę niewyżyta, bardzo mi się to podobało :-) Miałem wychodzić do opery, więc pożegnałem się szybko z A i poszedłem do chłopaków.

Poszedłem tam gdzie siedział BS i reszta, ale tam ich już nie było. Za to był 3set kilka lat starszych ode mnie dziewczyn. Podchodzę blisko i praktycznie nie zwracam na nie uwagi wyciągam komórkę i pisze do BS. Jedna coś do mnie mówi, gestykulując daję jej znać, żę nie słyszę, nachylam się lekko, gadamy sobie, dużo kino z obydwu stron, lecz kątem oka widzę reakcje koleżanek, ona też dostrzega i jej postawa się trochę oziębia. Dalej rozmawiamy, o wszystkim, wtedy robię coś nieprzemyślanego, nadpijam z jej drinka słomką trochę drinka, za co zamiast pogłębienia raportu dostaję przydomek "pojeba jakiegoś". No cóż, za mało doświadczenia jeszcze i nieodpowiednia kalibracja, trudno się mówi :-P

Potem jeszcze rozmowa o jakichś pierdołach z jedną fajną laską przed wejściem. ?nieg sypał więc zamiast do opery poszedłem do domu.

Mogłem mieć tej nocy fasta. Dostałem na to jawne przyzwolenie. Chata jednak tej nocy odpadała, w kiblu pieprzyć się nie chciałem, a co ważniejsze nie miałem gumek. Nie mam jednak parcia na seks i nie muszę go mieć już i teraz, jestem nawet zadowolony z takiego obrotu sprawy.

Podsumowanie dla tych co mają fobię na grafomanów takich jak ja:

DG - Tragedia. Brakuje mi tego luzu przy podejściu, dobrego samopoczucia i pewności, że to chociaż może się udać.

NG - ?wietnie. Mam już podczas ng ten rodzaj energii, którą chcę mieć i mi pomaga. Tą mieszankę pozytywności, pewności i sympatii do innych, co owocuje efektami w postaci np. braku flejków na ostatnim NG (chociaż nie podchodziłem jeszcze do tych najfajniejszych kobiet w klubie). Bardzo pomogły rady Playasa, teraz już nie ignoruję potrzeb drugiej osoby, mam więcej empatii, przez co mam też dużo lepsze wyniki.

Anonymous - 2011-02-12, 10:42

No i git -bierzesz do siebie to co przydatne i efekty od razu lepsze :-)
Co do DG-przy okazji pokaże Ci jak doprowadza się tam kobiety do szału....

A ręka na kutasa z Elvisa? Cholera nikt go nie widział a tu się okazuje że Elvis za kutasy łapie ? :-D
A na poważnie to przecież zupełnie normalna sprawa złapać dziewczynę za rękę, powiedzieć jej na ucho "zobacz jak na mnie działasz..." i położyć rękę na kroczu, zacisnąć...:)

Playas - 2011-02-12, 14:42

haha tak, zanim na Elvisowym forum się to śniło ja na warsztatach to wykładałem. Ale co tam, spopularyzowane zostało dopiero na projekcie Wrocław :D

Tak samo jak przykładowo karta przetargowa i wiele innych pochodzi z moich autorskich patentów, a skurwiele to podpieprzają i popularyzują nie pisząc kto jest autorem...

Z tym piciem drinka śmieszna akcja, co Tobą kierowało? Mam wrażenie, że lubisz pokazywać jaki z Ciebie bezczel :D ale tu faktycznie zero kalibracji.

Poza tym tańczyłeś seksualnie z dwiema pannami, kierując uwagę w stronę jednej sprawiasz, że druga czuje się MEGA CHUJOWO. Została oceniona jako gorsza od koleżanki, koleżanka teraz dobrze się bawi, a ona się nudzi. Prowadź interakcje z dwiema, aż nie pójda do kibla i nie naradzą się której laski jesteś. Aby mieć pewność, że Twoja "nie ustąpi" Ciebie tej drugiej. Szepnij jej coś zajebiście miłego i podkręcającego na ucho. Będzie miała argument "jest mój, leci na mnie bo powiedział xxx" :) Ja osobiście bym szedł w stronę trójkąta hehe tak jak niedawno jak byłem z Davidem w klubie... no i RNKx2 ;-)

Kolejna sprawa.
Cytat:
Siedzimy na loży, ona mówi, że idzie do toalety i daje mi bardzo wymowne sygnały, żebym szedł z nią. Mimo to nie chciałem się pieprzyć w kiblu, więc poszła sama.

Podbudowujesz się tym? Podejrzewam, że jeszcze nie miałeś takich akcji i nie koniecznie mogłeś w dobry sposób odebrać jej intencje. Pójście z kobieta do kibla w momencie kiedy ona mówi, że musi iść jest głupotą. Bo będzie się czuła niekomfortowo ze względu na to, że albo chce jej się lać albo druga opcja ;-) Chyba, że to że potrzebuje się załatwić to tylko wymówka żeby wziąć Cię ze sobą ale to inna sprawa.

Taka mała rada ode mnie. Stawiaj sobie sprawę jasno. Wyszedłeś i nie miałeś fasta. Nie tłumacz sobie - mogłem mieć. Bo popadniesz w samouwielbienie i stagnacje w rozwoju.

Obstawiam patrząc na tendencje w społeczności i czytając to co piszesz, że zapewne nawet nie masz zbyt dużej ochoty żeby do niej zadzwonić. Kolejna sprawa z tego co piszesz był to imprezowy make-out, bez głębszego poznania siebie. Emocje przez ten czas mocno opadną. I możesz - nie musisz, mieć problemy z ustawieniem spotkania (wnioskuje to z opisu interakcji, mogłeś czegoś tu nie przedstawić).

Podsumowując jeszcze masz mnóstwo lipnych przekonań, które oczywiście Ci przejdą z wiekiem i doświadczeniem. Walczysz o seks, widzę po tym jak piszesz, że boisz się o nim tak na prawdę otwarcie rozmawiać - i nie chodzi mi tu o mówienie kobiecie jak seksowna jest, ale że nadal masz przekonanie, że seks musisz zdobyć niejako podstępem. Kiedy dziewczyna skierowała się w stronę kibla nie wyraziłeś tego co myślałeś. Dlaczego? Bariery. Czemu w ogóle tam nie poszedłeś, przecież mogła Ci zrobić loda?

Myślę, że po prostu jeszcze nie byłeś do tego gotowy w tym momencie i lekko Cię sytuacja przerosła. Ale nie martw sie. Idziesz do przodu.

Jeszcze widzę parę błędów, ale trudno to wytłumaczyć pisząc. To zbyt subtelne, a zarazem ważne.

Pozdro

Damian - 2011-02-12, 15:07

Wiesz co ta akcja była jak najbardziej na onsa i jak najbardziej na trójkąta. To się po prostu dało wyczuć tak jak to, ze ona nie chciala isc na siusiu do tej toalety ;-) . Jednak zarówno jedno, jak i drugie przerosłoby mnie, nie miałem jeszcze takich sytuacji i po prostu nie bylem na takie coś gotowy.

I tak, nie potrafię wyrażać kobietom jeszcze w pełni tego czego chcę :)

Damian - 2011-02-28, 22:40

Ok... ostatnio nie pisałem, zamiast się rozwijać szukałem mieszkania. Tak z 10 dni ostatnich mi na to zeszło, średnio po 3-5h. Drugi raz bym tego nie powtarzał, chociaż jestem zadowolony, w końcu fajna atmosfera w domu, no i trochę kasy oszczędzę.

Przez ten cały bałagan nie miałem na rozwój tyle czasu ile było mi potrzebne. Wróciłem na siłkę, mam dietę, niedługo zabiorę się też za kupno odżywek, wrócił też boks :). Ogarnąłem też mlm, teraz organizujemy dosyć duże spotkanie, ale jeszcze nic pewnego. Mam też pomysł na biznes na 8 marca i wydaję się, że mi wyjdzie ;-)

Co do uwodzenia, dg nie ruszyło mi ani trochę. Nie wychodziłem, brak czasu + piździ. Teraz wracam do tego. Za to na ng coś się zmieniło. Miałem kilka fajnych akcji, ale tym razem będzie bez opisów. Be Sexy dał mi na którymś z ostatnim wyjść fajny koncept, aby zamiast zwykłych podejść robić "antypodejścia", w których nie nastawiasz się wogóle na rezultat. Chyba z tym przegięłem trochę, bo skuteczność podejść na parkiecie wzrosła bardzo do góry, ale co z tego, jak muszę prawie zaraz po otwarciu dać pannie flejka, bo mi się beznadziejnie z nią tańczy.

Właściwie to nie wiem jak to zmienić. Po podejściu napięcie między nami jest wysokie, ale podczas tańca zawsze bardzo szybko spada. Zawsze jestem w interakcji, a nie myślę, co robić dalej, tańczę bez fajerwerków, całkiem normalnie ale seksualnie, a mimo to tracę zainteresowanie u niej, a więc i swoje zainteresowanie nią.

Jutro napiszę cele na następny miesiąc. Tym razem myślę, że wyjdą lepiej :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group